Ania i Marcin to bardzo zakochani ludzie. Gorące uczucie jakim się darzą unosi ich ku niebu, jakby na skrzydłach. Pewnie dlatego zapragnęli sesję fotograficzną w towarzystwie skrzydlatych maszyn. Ja jestem od tego, by spełniać takie życzenia. Dlatego wybraliśmy się na lotnisko do Leszna. Co z tego wyszło sami zobaczcie... Pozdrawiam wszystkich. Paweł Wróblewski